W kwietniu 2016 roku zmieniony został przepis mówiący o składaniu fałszywych zeznań. Chodzi o fałszywe zeznania, które posłużyć mają jako dowód w postępowaniu sądowym. Z tym przestępstwem równoznaczne jest zatajenie prawdy. Tak więc, jeżeli świadek w danej, konkretnej sprawie, zataja prawdę lub innymi słowy, po prostu kłamie, a jego zeznania mają posłużyć jako dowód w toku postępowania sądowego (karnego lub cywilnego) podlega karze pozbawienia wolności od sześciu miesięcy do nawet ośmiu lat.
O składaniu fałszywych zeznań
Reguluje to artykuł 233 polskiego Kodeksu Karnego.Do wspomnianego kwietnia 2016, za to samo przestępstwo groziła kara do trzech lat pozbawienia wolności. Sędziowie twierdzą, że zaostrzenie kar za tzw. krzywoprzysięstwo, nie przyniosło oczekiwanych skutków. Mówiąc kolokwialnie – ludzie nadal kłamią na potęgę przed polskimi sądami. Zdaniem ekspertów m.in. z portalu https://www.tygodnikpolski.pl/, w naszym kraju autorytet sądu, wymiaru sprawiedliwości, jest stosunkowo niewielki. Ponadto przestępstwo składania fałszywych zeznań jest trudne do udowodnienia, więc prokuratorzy, głównie z tego powodu, nie wnoszą zbyt wielu aktów oskarżenia. Trzecim aspektem jest brak wiedzy prawnej u polskich obywateli w tym zakresie.
Ludzie bardzo często wychodzą z założenia, że jak skłamią, to przecież nic wielkiego się nie stanie. Zdania w tej kwestii są jednak podzielone. Po co jednak ryzykować? Świadkowie w postępowaniach sądowych często mówią nieprawdę, ponieważ boją się czegoś. Zastanówmy się jednak nad jednym – czy powiedzenie prawdy nie zagwarantuje nam świętego spokoju w przeszłości?